W ub. tygodniu radni przegłosowali uchwałę zmieniającą uchwałę w sprawie budżetu miasta na 2008 r. Głosowanie trwałoby nie więcej niż 3-4 minuty. Trwałoby, gdyby nie zamiana (w ostatniej chwili) punktu dotyczącego inwestycji przy ul. Bałdowskiej na budowę boiska przy ul. Ceglarskiej. Swoje oburzenie wyraziła radna Grażyna Antczak:
- O tej zmianie dowiedziałam się przed chwilą. I jestem nią zbulwersowana.
Kolebka lekkoatletyki… bez stadionu
- Tczew jest kolebką lekkoatletyki, wręcz kuźnią talentów - zwróciła uwagę radna. - Biorąc pod uwagę jacy zawodnicy wywodzą się z Tczewa oraz to, jakich mamy tu trenerów i pasjonatów, to wydaje mi się iż pominięcie w korekcie tej inwestycji jest po prostu nieporozumieniem.
Grażyna Antczak powołała się na takie nazwiska jak Kazimierz Zimny (brązowy medalista olimpijski z olimpiady w Rzymie ‘1960 w biegu na 5000 m), Urszula Kuncewicz, Michał Zblewski, bracia Łukasz i Sebastian Wentowie…
- Wielu zawodników, którzy tutaj otrzymali pierwsze szlify, później przez wiele lat reprezentowało Polskę na różnych stadionach świata, a obecnie są nawet trenerami kadry olimpijskiej. To właśnie tczewianie! To właśnie lekkoatleci sławią Tczew, zdobywają mistrzostwa Polski. Ale jak długo nasi sportowcy będą trenować w tak nędznych warunkach?! Nie twierdzę, że nie należy wybudować stadionu przy ul. Ceglarskiej, ale nie można trenować tylko i wyłącznie jednej dyscypliny. Wiem, że nie zmienię państwa zdania, ale wydaje mi się, że gdybym to przemilczała, nie byłoby to zgodne z moim sumieniem.
Trzy boiska w cenie jednego?
Swoją negatywną opinię dotyczącą decyzji budowy boiska przy ul. Ceglarskiej wyraził także radny Mirosław Kaffka, ale z innego powodu...
- Jeżeli przyjmiemy w korekcie kwotę 1 mln 526 tys. zł na budowę jednego pełnowymiarowego boiska, to moje zdanie jest negatywne, ponieważ za taką sumę możemy wybudować trzy boiska w ramach programu „Blisko boisko” (*). Koszt budowy jednego wyniósłby 500 tys. zł, ale 300 tys. zł do każdego z nich dołożyłoby Ministerstwo Kultury Fizycznej i Sportu. Możemy więc zaoszczędzić duże pieniądze. Albo jedno boisko na ul. Ceglarskiej albo trzy boiska przy placówkach oświatowych…
Bierzmy co tańsze
Do dyskusji wtrącił się prezydent Tczewa Zenon Odya:
- Troszeczkę nie rozumiem o co wam chodzi, przecież pierwotny budżet nie przewidywał ani boiska przy ul. Ceglarskiej ani stadionu przy ul. Bałdowskiej. Boisko przy ul. Ceglarskiej pojawiło się dopiero w korekcie na wniosek komisji finansowo-budżetowej. Doszliśmy jednak do wniosku, że owszem - boiska piłkarskie są istotne, ale istnieją w Tczewie także inne dyscypliny. Postanowiliśmy więc w miejsce ul. Ceglarskiej wstawić stadion przy ul. Bałdowskiej, który faktycznie od wielu lat czeka na remont i podniesienie standardu. Zweryfikowałem jednak swoje stanowisko i powróciłem do wniosku komisji finansowo-budżetowej (czyli do ul. Ceglarskiej) z prostego powodu - nie wiemy czy stać nas dzisiaj na wydatkowanie tego zadania, kiedy nie mamy jeszcze pewności, że uzyskamy dofinansowanie w ramach regionalnego programu operacyjnego.
Prezydent przychylił się do wniosku komisji m.in. dlatego, że zdaje sobie sprawię, że projekt przebudowy stadionu może nie uzyskać akceptacji w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami EURO 2012:
- Możemy przypuszczać, że większość środków zostanie przeznaczona na zadania związane z obsługą mistrzostw. Natomiast kiedy nasz projekt zostanie odrzucony, będziemy mogli zastanowić się, czy będzie nas stać na jego realizację w ramach środków własnych.
Nie kupię wybrakowanego produktu
- Stadion przy ul.Bałdowskiej czeka na realizację już co najmniej 10 lat - zwrócił uwagę radny Kazimierz Smoliński. - Była o nim mowa kiedy jeszcze byłem przewodniczącym Rady. Szkoda, że w tej chwili większość radnych przychyla się w kierunku realizacji inwestycji na ul. Ceglarskiej. Nie trzeba mnie przekonywać, że boisko jest potrzebną inwestycją, jednak uważam, że jest to niesprawiedliwe wobec środowiska lekkoatletycznego. Inwestujemy w kolejny obiekt piłkarski, a znowu zapominamy o lekkoatletach, którzy rzeczywiście osiągają lepsze wyniki niż nasi piłkarze.
Radny Smoliński boi się, że jeżeli miasto przystąpi do realizacji projektu przy ul. Ceglarskiej, stadion będzie czekał na modernizację kolejne 10 lat:
- Lekkoatleci dalej będą zapadać się po kostki w żwirze albo w ogóle przestaną trenować. Dlatego wstrzymam się od głosu. Pomimo, że jestem za budżetem, nie mogę niestety za nim zagłosować.
Co można zrobić za 1 mln 500 tys. zł?
Włodzimierz Mroczkowski zwrócił radnym uwagę na fakt, że nawet jeśli w korekcie pojawiłby się stadion przy ul. Bałdowskiej, miasto i tak nie mógłby sobie pozwolić na jego realizację w tegorocznym budżecie. Pochłonęłaby ona ok. 15 mln zł, podczas gdy miasto dysponuje zaledwie 10 proc. tej sumy.
- Nie stać nas również na rozpoczęcie realizacji tego projektu, z 1 mln 500 tys. zł nie ma to sensu - stwierdził. - Nie mamy gwarancji, że kiedy boisko zostanie rozkopane, w późniejszym terminie zostanie ono ukończone. Dlatego zróbmy przynajmniej porządnie boisko przy Ceglarskiej.
Kazimierz Smoliński podkreślił, że modernizację stadionu można zacząć przynajmniej od nowej bieżni:
- Resztę dokończymy później, jeśli znajdą się środki. Ale obiekt byłby przynajmniej użytkowany. Natomiast jeśli decyzję o realizacji stadionu będziemy odkładali, to pojawią się kolejne inwestycje, a później kolejne itp. Lekkoatleci będą czekać jeszcze długie lata. Dlatego uważam że jest to ogromny problem. Lekkoatletyczne środowisko będzie miało do nas słuszne pretensje.
- Ta inwestycja nigdy nie doczeka się realizacji - podsumowała pesymistycznie Grażyna Antczak.
Doczeka się, czy się nie doczeka - przy 21 radnych głosujących, 5 wstrzymało się od głosu, a pozostali zagłosowali za korektą. Oczywiście tą jej wersją, która przewiduje realizację boiska przy ul. Ceglarskiej. Co na to lekkoatleci?
Serial o naliczaniu podatków zdjęty z ramówki?
W poprzednim odcinku: podczas marcowej sesji RM padł wniosek radnego Zbigniewa Urbana, przewodniczącego komisji rewizyjnej, o przygotowanie projektu uchwały w sprawie przeprowadzenia kontroli przez Najwyższą Izbę Kontroli (dot. prawidłowości naliczania podatku od nieruchomości w kontekście zmian przeznaczenia gruntów rolnych na budowlane). Ideę poparła wówczas m.in. radna Brygida Genca:
- W tej chwili mamy do czynienia z domniemaniami i insynuacjami. Myślę, że NIK jest organem, który mógłby zakończyć dyskusje na ten temat.
Zawtórował jej radny Mirosław Kaffka:
- Tu chodzi o ucięcie wszelkiego rodzaju oszczerstw i krążących po mieście plotek. Chodzi o to, aby przestać się wzajemnie oskarżać.
Podczas zeszłotygodniowej sesji radni zagłosowali za przyjęciem uchwały w sprawie przeprowadzenia kontroli przez NIK - tym razem uchwałę zawnioskowała cała komisja rewizyjna. Wyniki głosowania? Jak można było przewidzieć - rozbieżne. Uchwała została przyjęta przy aż 9 głosach wstrzymujących (głosowało 21 radnych).
Również poprzez podjęcie odpowiedniej uchwały (także zawnioskowanej przez komisję rewizyjną) Rada Miejska zobowiązała prezydenta miasta o wystąpienie do kancelarii radcy prawnego w sprawie określenia kompetencji, praw i obowiązków organów gminy i powiatu w zakresie wymiaru podatku od nieruchomości i podatku rolnego. Uchwała została przyjęta przy 6 głosach przeciwnych.
Co najciekawsze - obeszło się bez dyskusji.
Stary przewodniczący poucza nowego
Zemsta radnych za „lanie wody” („Gazeta Tczewska” nr 14) czy po prostu przyjazne zwrócenie uwagi? Błędy w prowadzeniu obrad wytknął przewodniczącemu Włodzimierzowi Mroczkowskiemu radny Kazimierz Smoliński, przewodniczący rady w latach 1998-2002:
- Uważam, że komentowanie przez pana przewodniczącego wystąpień radnych jest nie na miejscu, np. wyświetlanie na ekranie definicji „lania wody” - uważam, że to wykroczenie poza uprawnienia. Zgodnie ze statutem przewodniczący RM ma prawo czynić uwagi radnym dotyczące tematu, formy i czasu trwania wystąpienia (nawet jest to wskazane), ale nie do komentowania wystąpień radnych. Wykorzystuje pan w ten sposób uprzywilejowaną pozycję przewodniczącego. Dlatego bardzo prosimy, aby powstrzymał się pan - jako przewodniczący - od komentowania wypowiedzi niezależnie od tego, jakie by one nie były: kilka razy pana komentarze dotknęły mojego kolegi Mirosława Kaffki. Możemy różnie oceniać wypowiedzi kolegi radnego, lecz ma on do nich prawo.
(…) Nie ma czegoś takiego jak wnioski radnych. Statut określa, że porządek obrad obejmuje interpelacje i zapytania. Natomiast dalej mamy wolne wnioski. Ale wniosków nie ma.
Poza tym uważam - i to jest zdanie wielu radnych - że obsługa techniczna rady nie powinna być realizowana przez pana przewodniczącego. Statut wyraźnie stwierdza, że obsługę techniczną rady zapewniają pracownicy urzędu. Pan przewodniczący miałby wówczas więcej czasu na prowadzenie obrad. A tak dochodzi do sytuacji, że traci pan czasem kontrolę nad tym co się dzieje.
- Mam podobne zdanie co kolega Soliński - stwierdził radny Dariusz Zimny. - Pan przewodniczący sam komentuje wiele spraw, a nie pozwala na to radnym.
Co na to przewodniczący Mroczkowski?
- Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek stracił panowanie nad przebiegiem obrad - zapewnia. - Poza tym zdaję sobie sprawę, że nie każda forma dyscyplinowania może się podobać. Jeśli coś zrobię źle, to się do tego przyznam.
(*) - „Blisko boisko” - do zadań programu należy promocja sportu i zdrowego trybu życia wśród dzieci i młodzieży oraz budowa bezpiecznych boisk. Program zakłada w najbliższych latach realizację kilkuset nowoczesnych boisk w Polsce.
Prognoza na najbliższe lata: lekkoatleci zostaną... na lodzie
TCZEW. Przebudowa stadionu lekkoatletycznego przy ul. Bałdowskiej czy budowa boiska przy ul. Ceglarskiej? A może budowa trzech (!) boisk w ramach realizacji programu „Boisko, boisko”? Ilu radnych, tyle propozycji. Niestety, korekta budżetu jest tylko jedna…
- 16.04.2008 00:05 (aktualizacja 17.08.2023 11:52)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze