piątek, 1 listopada 2024 01:31
Reklama
Reklama

Znikający płot i drzewa... Czy zniknie też 50-metrowy pas działki? [ZOBACZ ZDJĘCIA]

GM. TCZEW. Miejscy planiści od dość dawna noszą się z zamiarem poszerzenia granic tczewskiego Cmentarza Komunalnego. Ten krok wiąże się z jednak z wkroczeniem Zakładu Usług Komunalnych na działkę państwa Kajtek. Wygląda na to, że nikt w ratuszu/ZUK nie pomyślał, że w ten sposób zostaje naruszone konstytucyjne prawo własności prywatnej. Pan Zbigniew Kajtek traci, bo wraz z nowymi granicami cmentarz poszerzy się także o tzw. strefę graniczną – 50 m pasa działki rokickiej rodziny. Działania miasta i decyzja powiatu tczewskiego, podtrzymana przez wojewodę 19 listopada ub.r. zostały zaskarżone do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdański, gdzie strony skarżone przegrały z kretesem. Mimo to wojewoda odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Znikający płot i drzewa... Czy zniknie też 50-metrowy pas działki? [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Poszerzony cmentarz w sposób o jaki walczą obecnie władze, doprowadziłby do naruszenia konstytucyjnego prawa własności.

Autor: W. Mocny

Oznacza to dalsze koszty ponoszone na różnych szczeblach samorządowych w tej sprawie.

Co godne uwagi strona skarżąca (pan Kajtek), jak stwierdził WSA winna otrzymać 500 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania, na które w tej sprawie składał się m.in. wpis sądowy od skargi.

Postanowienie WSA brzmi następująco:

 

„(...)Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku po rozpoznaniu w dniu 3 lipca 2019 r. na rozprawie sprawy ze skargi Zbigniewa Kajtka na decyzję wojewody pomorskiego z 19.11.2018 r. nr WI-I.7840.3.111.2018. MKP w przedmiocie zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia pozwolenia na budowę uchylił zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję Starosty Tczewskiego z 4.04.2018 nr 1.14.2018.) (...)”

Sąd administracyjny stwierdza dobitnie, że skarga jest zasadna, tłumacząc: „Kontrola legalności zaskarżanej decyzji Wojewody Pomorskiego oraz poprzedzającej ją decyzji Starosty Tczewskiego o zatwierdzeniu projektu budowlanego i udzieleniu Gminie Miejskiej Tczew pozwolenia na rozbudowę cmentarza komunalnego w Tczewie, doprowadziła sąd do wniosku, że obie decyzje dotknięte są uchybieniami , które uzasadniają wyeliminowanie ich z obrotu”.

 

Sprawa wydaje się oczywista. Naruszono prawo własności prywatnej, decyzja została wydana mimo braku planu zagospodarowania przestrzennego Gminy Wiejskiej w Tczewie dla działki państwa Kajtek i z pominięciem ich w procedurze administracyjnej. Dodajmy, że na jakąkolwiek zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego zgodę muszą wyrazić radni gminni. Tymczasem ówczesny wójt Roman Rezmerowski wydał postanowienie z 5 maja 2013 o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z pozytywną opinią odnośnie projektu Zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Tczewa (zatwierdzoną uchwałą rady Miejskiej w Tczewie). Wójt w tym piśmie stwierdza ponadto, że studium nie koliduje z polityką przestrzenną gminy wiejskiej. Podkreślono brak uwag do działań miasta.

Sprawa powróciła jak bumerang 10 stycznia 2017 r. gdy poprzedni wójt wydaje kolejną decyzję pozytywnie opiniującą zmiany planu zagospodarowania przestrzennego miasta. Jak dalej wyjaśniane jest w postanowieniu (zapewne nie zakładając, że któraś z działek może być na terenie gminy wiejskiej), zmiana planu obejmuje „pojedyncze tereny rozłożone w obszarze miasta”.

Co wymowne na etapie wymiany urzędowych pism przez miasto i gminę Zbigniew Kajtek nie otrzymywał żadnego powiadomienia.

Obecny wójt Krzysztof Augustyniak nie zgodził się na wystąpienie w sprawie jako strona. W rozmowie z nami tłumaczył, że sprawa jest w toku, a sama błędna w jego ocenie decyzja została wydana przez poprzedniego włodarza.

Zdaniem właściciela

- Nie jesteśmy przeciwko cmentarzowi, tylko przeciwko „strefie izolacyjnej, która wchodzi na nasze pole” - mówi Zbigniew Kajtek. - Niech ona zgodnie z prawem mieści się na „ich” terenie. Wszystko powinno być wykonywane zgodnie z prawem i procedurą. Tymczasem „oni” mają teren za mały i wyznaczają graniczną strefę 50 m na naszym terenie. I o tą tylko strefę na naszej własności chodzi. Obawiamy się, że takie postępowanie władz, gdyby doszły one do skutku spowodowałyby nasze realne straty czyli radykalne obniżenie wartości naszej działki. Działki w Rokitkach należą przecież do najdroższych.

(…)

 



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama