Trwa przebudowa skrzyżowania dróg krajowych nr 22 i 91 w miejscowości Czarlin, wraz z modernizacją niespełna 4-km odcinka pierwszej z nich. Po niedawnym proteście rolników, którzy zarzucili inwestorowi odcięcie dojazdu do pól, tym razem swoje zastrzeżenia zgłaszają mieszkańcy ul. Starogardzkiej. Jak mówią, nie spodziewali się, że po zakrojonej na tak dużą skalę inwestycji oraz kilkunastomiesięcznych pracach nadal będą zmuszeni przemieszczać się do sklepu czy na przystanek poboczem.
Liczyli na porządny chodnik
Chodzi o dwa zjazdy, w sumie do pięciu domów, zlokalizowanych po lewej stronie „berlinki”, tuż przed „okularem” od strony Starogardu Gd. Do tej pory ok. 200-metrowy odcinek w kierunku wsi mieszkańcy pokonywali niebezpieczną, jednak dobrze utwardzoną ścieżką na poboczu. Jakież było ich zdziwienie, gdy kilka tygodni temu pracownicy zostawili ich bez możliwości dojścia do wsi, przygotowując pobocze pod trawnik.
- Wyglądało to tak, jakbyśmy mieli wychodzić z domów wprost na ulicę, którą regularnie jeżdżą TIR-y – mówi Maria Partyka, mieszkanka Czarlina. – Mój mąż jest sparaliżowany i tylko z moją pomocą porusza się o wózku. Dla niego brak ścieżki oznacza uwięzienie w domu. Byliśmy przekonani, że wraz z budową ronda powstanie porządny chodnik, tymczasem okazało się, że GDDKiA w ogóle nie planuje tu ścieżki.
Po interwencji mieszkańców, ok. dwa tygodnie temu pracownicy wykonawcy zadania utwardzili ubijakiem szeroki na ok. 70 cm pas biegnący dokładnie wzdłuż ruchliwej ulicy.
Potrzebne pismo mieszkańców
Prowizoryczna ścieżka powstała, jednak komfort poruszania się nią, z uwagi na wyboje, jest niski. O przejeżdżaniu wózkiem nie ma mowy. Takie rozwiązanie nie zadowala mieszkających w okolicy. (...)
Napisz komentarz
Komentarze